Biologia jest nauką, która pozwala nam zrozumieć otaczający nas świat i przetłumaczyć go na ludzkie realia. Biologia traktuje m. in. o interakcjach między- i wewnątrzgatunkowych w populacjach roślin i zwierząt. Behawioralne przystosowania w świecie fauny i flory potrafią fascynować swą różnorodnością, celnością, wysublimowaniem form i kształtów, a często nawet zaskakiwać.
Według nowej nomenklatury etologia to dział biologii zajmujący się badaniem zachowania się wszystkich organizmów żywych. Jakże wiele psychologia i socjologia mogłyby skorzystać z tej wiedzy. Na te interakcje między organizmami żywymi składać się mogą np.: półpasożytnictwo i pasożytnictwo, komensalizm czy mutualizm. Jeśli chodzi o typy przystosowań ewolucyjnych i interakcji międzygatunkowych, bardziej konkretnie z kolei możemy mieć do czynienia z allelopatią, mikoryzą, mimikrą, mimetyzmem, drapieżnictwem, padlinożerstwem, koprofagią, saprofityzmem, altruizmem krewniaczym i odwzajemnionym etc. Ze świata roślin i zwierząt możemy wiele dowiedzieć się o nas samych – ludziach. Wbrew pozorom niewiele różnimy się od innych istot, jeśli rozważyć pewne zachowania i relacje w stosunkach na linii człowiek-człowiek. W przyrodzie bowiem nie ma nic za darmo. W ekosystemach materia tworzy obieg, a energia przepływa. Tworząc paralelę: w życiu człowieka dobro i zło też powracają, lecz z innej, nieoczekiwanej strony, a przepływy energetyczne dają nam siłę i radość. Energia ta ulega częściowej dyssypacji (częściowemu rozproszeniu) np. na sposób ciepła lub pracy, zużywając się, gdyż do procesów fizjologicznych jest wykorzystywane ATP. Tak jak rośliny i zwierzęta, my ludzie posiadamy dany zasób energii do wykorzystania w całym swoim życiu i to, w jaki sposób będziemy korzystać z tego dobrodziejstwa, zależy wyłącznie od nas.
Dla przykładu członkowie plemienia Hunza w Himalajach dożywają 120-140 lat i taka sama jest średnia przeżywalność w ich populacji. To właśnie dzięki optymalnemu gospodarowaniu energią ich organizmy tak powoli zużywają się i tak powoli starzeją. Taka też jest genetyczna predyspozycja populacji ogólnej Homo sapiens, jeśli chodzi o żywotność. Sekretem długowieczności przedstawicieli plemienia Hunza jest picie wody strukturalnej, czyli wody z rozpuszczonego lodu. Woda używana do picia przez członków plemienia Hunza spływa z lodowców.
Taka woda z lodu z punktu widzenia bioenergetyki jest łatwo przyswajalna i praktycznie nie wymaga nakładów energetycznych na jej asymilację przez organizm człowieka. Na podstawie szeregu eksperymentów naukowych dowiedziono, iż woda posiada unikalne właściwości, dzięki czemu w tzw. stanie informacyjno-fazowym zapamiętuje i przekazuje wszystkie dane pod postacią drgań elektromagnetycznych. Wykazano również, iż struktura wody do picia jest ważniejsza niż jej skład chemiczny. To najczęściej struktura uporządkowana i tworząca grupy, tzw. klastry, inaczej komórki klastrowe pamięci. Amerykański biochemik Lee Lorenzen dowiódł, że woda przechowuje informacje (zarówno te pozytywne, jak i te negatywne). W zależności od tego, jaka informacja skumulowała się w wodzie, którą pijemy – albo wspieramy i poprawiamy nasze zdrowie, albo je pogarszamy. Ta swoista pamięć wody przechodzi na ludzi i wpływa na nich zgodnie z najsilniejszym prawem, które rządzi światem – prawem przyciągania. Prawo to powoduje, że pozytywne myśli przywołują pozytywne wydarzenia. Woda z pewnością „pamięta” wydarzenia z czasów, gdy płynęła przez świat i zapisuje je w sobie, w tym gromadzi np. pestycydy, spływając z pól uprawnych. Dlatego zarówno skład, jak i struktura wody pitnej są niesłychanie ważne dla zachowania zdrowia! Pogoda ducha również, gdyż gros chorób ma podłoże psychosomatyczne, czyli psychika ma wpływ na somę (z łaciny 'ciało’). Pacjent dlatego dla lekarza powinien składać się z duszy i ciała.
Można to również odnieść do łacińskiej reguły chemicznej Simila similibus solvuntur, czyli Podobne rozpuszcza się w podobnym (związki o podobnej strukturze chemicznej dobrze mieszają się ze sobą: np. olej i fenol czy benzyna a olej i woda, tzn. że związki hydrofilowe lubią wodę, a hydrofobowe lubią tłuste związki i ich cząsteczki do nich harmonijnie dopasowują się na zasadzie sterycznej interakcji cząsteczka-cząsteczka). Ponieważ organizm człowieka w około 70% składa się z wody, z energetycznego i chemicznego punktu widzenia tak ważne jest optymalne dopasowanie się i optymalna asymilacja wody wprowadzanej do niego z zewnątrz do wody metabolicznej, zawartej w cytoplazmie komórek. Wraz z wiekiem powoli tracimy zdolność syntezy kolagenu, który zatrzymuje wodę w skórze i innych tkankach miękkich, stąd udział wody w tkankach ulega znacznej redukcji, np. aż do 50%. Z tego też powodu tworzą się zmarszczki na skórze. O człowieku starszym, pomarszczonym można powiedzieć kolokwialnie, choć niezbyt grzecznie „wysuszony”.
Dzięki piciu spływajacej z lodowców gór, czystej wody strukturalnej członkowie plemienia Hunza oszczędzają energię, którą mogą wykorzystać na przedłużenie sobie ziemskiego żywotu. Dowodem na poparcie tezy o przysługującym nam zasobie energii może być fakt, że w czasie głodowania w pierwszej kolejności tracimy przystosowania do najmniej potrzebnych do przeżycia jednostki czynności fizjologicznych. Osobnik głodujący traci zdolność do reprodukcji. Rozmnażanie się byłoby niepotrzebnym wydatkiem energetycznym w sytuacji stresu. W dalszej kolejności atrofii (zanikowi) mogą ulec również narządy rozrodcze.
I Ty teoretycznie możesz przeżyć 140 lat, jeśli oczywiście masz motywację i czerpiesz radość z życia. Wszelkie zbędne wydatki energetyczne procentują in minus. Oczywiście ta ukryta wiedza już w pewnym sensie tkwi w nas; lenistwo jest niczym innym, jak tylko naturalnym oszczędzaniem zasobów energetycznych, czyli przystosowaniem ewolucyjnym, a powszechne wykorzystywanie człowieka przez człowieka sprowadzić można do atawizmów, czyli pierwotnych odruchów służących oszczędzaniu energii przy jednoczesnym zachowaniu jak najwyższej jakości życia. Jak mówi powiedzenie: W kapitaliźmie jest wyzysk człowieka przez człowieka, a w komuniźmie było na odwrót. Ciekawe, jakie stanowisko w tej kwestii zająłby Zakład Ubezpieczeń Społecznych, gdybyśmy nagle zaczęli żyć średnio choćby o 10 lat dłużej, prowadząc optymalny tryb życia, pijąc tylko wodę strukturyzowaną i soki wyciskane z organicznych upraw warzyw i owoców?! Żeby tylko był do nich lepszy dostęp w dzisiejszym świecie chemizacji upraw i konserwacji żywności, byłoby fantastycznie.
By pomóc Wam w zrozumieniu Waszego świata przez obcokrajowców, pragniemy zaoferować jego przetłumaczenie, czyli przejmujemy rolę pomostu w komunikacji werbalnej i niewerbalnej pomiędzy ludźmi różnych narodowości. W tym celu tłumaczenia z zakresu biologii w biurze tłumaczeń Best Text wykonują specjaliści po studiach kierunkowych. Są to albo magistrzy, albo doktorzy biologii, często z własnym dorobkiem naukowym i biegłą znajomością języków obcych, np. angielskiego, niemieckiego, japońskiego czy nawet perskiego.
Przekładamy m. in.:
- patenty z listą zastrzeżeń,
- umowy handlowe, np. dotyczące fabryki biogazu,
- protokoły eksperymentalne,
- artykuły naukowe i popularnonaukowe, np. wyniki badań polowych środków ochrony roślin,
- czasopisma branżowe (wydania dwujęzyczne), np. Agroindustry,
- monografie,
- CV naukowców,
- wszelkie teksty specjalistyczne,
- materiały marketingowe: katalogi, ulotki, broszury,
- filmy przyrodnicze (tworzymy napisy, które synchronizujemy z wizją lub podkładamy głos lektora),
- prezentacje multimedialne w Power Point,
- książki naukowe i popularnonaukowe,
- indeksy i programy studiów biologicznych,
- dyplomy ukończenia studiów na kierunku biologia,
- instrukcje obsługi aparatury laboratoryjnej, np. autoklaw, sekwencer DNA, chromatograf HPLC,
- dokumenty prawne związane z tematyką biologiczną,
- abstrakty i streszczenia prac magisterskich i prac doktorskich,
- wszelkie inne teksty biologiczne.
Najwyższa jakość w przystępnej cenie!