Biuro tłumaczeń, pracownia translatorska a niezależny tłumacz – co wybrać? „Korekta korozji”.

Home / Biuro tłumaczeń / Biuro tłumaczeń, pracownia translatorska a niezależny tłumacz – co wybrać? „Korekta korozji”.
zardzewiały łańcuch maszynerii – tłumaczenia tekstów technicznych

Biura tłumaczeń w Polsce zaczęły powstawać dopiero po roku 1988, czyli w czasach wielkich przemian ustrojowych w naszym kraju, kiedy na terytorium RP zaczął wchodzić kapitał zagraniczny. Pierwszym z nich najprawdopodobniej było biuro tłumaczeń Lidex z Warszawy. Wcześniej tłumaczenia jako takie można było zlecić poszczególnym tłumaczom, którzy nie zrzeszali się w wyspecjalizowane biura. Na przewagę biura tłumaczeń nad pojedynczym tłumaczem lub pracownią translatorską (pracownia translatorska to tłumacz prowadzący działalność gospodarczą i samodzielnie wykonujący wszelkie przekłady) z pewnością wskazują:

  • kompleksowość świadczonych usług (tłumaczenia, obsługa konferencji, lokalizacja, obróbka grafiki, skład tekstu, prowadzenie autorskiego słownika on line),
  • wielostopniowa dbałość o jakość przekładów (tłumaczenie wraz z korektą i redakcją native speakera),
  • oszczędność czasu przez możliwość wyboru superekspresowego tempa tłumaczeń (dzięki podziałowi pracy przez managera projektu pomiędzy kilku tłumaczy),
  • możliwość zlecenia tłumaczenia danego tekstu jednocześnie na wiele języków obcych (samodzielny tłumacz operuje biegle jednym, dwoma lub maksymalnie trzema językami, a korporacje zamawiają często tłumaczenia np. instrukcji obsługi na kilkanaście lub kilkadziesiąt języków obcych),
  • obsługa tłumaczeniowa dużych firm i korporacji,
  • stała dostępność usług bez względu na plany osobiste w porównaniu z pojedynczym tłumaczem typu obłożenie innymi zleceniami, wyjazd na wakacje, choroba itd.

Z kolei przewagą pojedynczego tłumacza nad biurem tłumaczeń z pewnością jest możliwość bezpośredniego kontaktu Klienta z człowiekiem, który odpowiada za ostateczny wygląd przekładu. Wówczas Klient będzie mógł spodziewać się podobnego stylu i z pewnością ma większą pewność, iż otrzyma tej samej jakości przekład. Jednak jeśli to bardziej obszerny tekst, wówczas z prawie 100% pewnością można założyć, że przekład nie będzie bezbłędny, gdyż Errare humanum est (tłumaczenie z języka łacińskiego: Mylić się jest rzeczą ludzką), toteż nikt nie jest alfą i omegą, w związku z czym każdy ma prawo do drobnych błędów, np. typu literówki, choćby największy profesjonalista.

zardzewiałe oczko oraz korozja farby
Korodowanie farby metaforą pomyłek w tłumaczeniach. Zardzewiałe oczko sworznia jest jak niewłaściwie dobrane słowo, a plamki rdzy na zamalowanej powierzchni – niczym błędy literowe w tekście przekładu.

Właśnie z tego powodu profesjonalne agencje tłumaczeń dają swym Klientom możliwość wyboru tłumaczenia wraz z korektą językową i/lub merytoryczną innej osoby (lingwisty bądź eksperta merytorycznego), która obejmie świeżym spojrzeniem tekst przekładu i wychwyci ewentualne niedociągnięcia. Nasuwa się mała dygresja: w usługach tłumaczeniowych zachodzi zjawisko podobne jak szachach, snookerze, strzelectwie czy szermierce (konkurencjach technicznych), gdzie nawet na najwyższym światowym szczeblu rywalizacji – pisząc w uproszczeniu – wygrywa ten, kto popełni najmniej błędów. Doświadczenie, czyli suma błędów popełnionych w przeszłości, z pewnością jest istotnym atutem, dającym przewagę nad konkurencją czy rywalami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.